28 września 2017 r. w Hotelu Europejskim w Krakowie odbyła się konferencja organizowana przez Ośrodek Myśli Politycznej oraz Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Krakowie pn. „Niemcy po wyborach – lekarz Unii Europejskiej czy pacjent o nietypowych objawach?”. Niniejsze spotkanie odbyło się 4 dni po wyborach parlamentarnych w tym kraju. Zwycięstwo odniosła rządząca do tej pory partia chadecka CDU/ CSU pod kierownictwem kanclerz Angeli Merkel, lecz pozycja szefowej niemieckiego rządu uległa osłabieniu ze względu na wynik partii, który okazał się być najgorszym od pierwszych powojennych w 1949 r. wyborów do Bundestagu oraz nadzwyczaj dobrych notowań AfD (Alternatywy dla Niemiec), ugrupowania reprezentującego poglądy skrajnie prawicowe i antyimigranckie. Nie bez znaczenia jest również zaskakująco słaby w tych wyborach rezultat zmagającej się z trudnościami wewnętrznymi SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec) pod przywództwem Martina Schulza. Wszystkie powyższe implikacje głosowania były przedmiotem analizy uczestników zakończonej debaty.
Pierwszy panel dotyczący skutków wewnętrznych rozpoczęła dziennikarka tygodnika „Sieci”, p. Aleksandra Rybińska. Głównym przedmiotem zabierającej głos była powyborcza przyszłość systemu partyjnego oraz parlamentarnego w Niemczech w obliczu mniejszego niż się spodziewano zwycięstwa chadeków. Szczególna uwaga skupiona została na kwestii nadspodziewanie pomyślnego rezultatu Alternatywy dla Niemiec, która wskutek tego stała się trzecią siłą polityczną w Bundestagu. W opinii publicystki za taki stan rzeczy jest odpowiedzialna w większości urzędująca kanclerz Merkel, która „pozostawi po sobie Alternatywę dla Niemiec”, ze względu na realizowaną przez siebie politykę „otwartych drzwi” wobec imigrantów z Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej. Referująca sporo miejsca w swoim wystąpieniu poświęciła także kryzysowi w SPD. W jej przekonaniu, nastąpił „upadek socjaldemokratów”, skutkujący rozbieżnościami w partii na tle dalszej taktyki politycznej. Analityczka stwierdza, że korzeni zaistniałej sytuacji należy szukać w czasach rządów Gerharda Schroedera i wprowadzonego w latach 2003-2005 programu Agenda 2010 [1]. Część środowisk socjaldemokratycznych w aparacie partyjnym, bardziej ukierunkowanych na prawo, uważa, że ugrupowanie powinno działać zgodnie z programem reform byłego kanclerza. Natomiast przedstawiciele lewego skrzydła partii wyrażają pogląd, że partia powinna powrócić do swych korzeni i zadbać o przestrzeganie zasad społecznej gospodarki rynkowej. Pani Rybińska pokusiła się także o przeanalizowanie możliwych wariantów koalicyjnych w obliczu uzyskanych wyników wyborczych. W jej opinii utworzenie koalicji w Niemczech może potrwać do grudnia br. ze względu na występowanie znacznych rozbieżności w planowanej koalicji chadeków, liberałów z FDP oraz Zielonych, w kwestii m.in. sankcji wobec Rosji oraz polityki wewnętrznej. W przypadku, jeśli rozmowy nie przyniosą spodziewanych dla kanclerz efektów, niemiecka polityk może podjąć rokowania z Schulzem, który co prawda deklarował, że SPD pozostanie w opozycji, ale w przypadku wyciągnięcia do niego ręki przez Merkel zdaje sobie on sprawę, że kanclerz może iść na daleko idące ustępstwa w kwestiach personalnych, takich jak np. obsada kluczowych resortów obrony czy spraw zagranicznych. Schultz jest świadomy, że kanclerz nie chce kierować rządem mniejszościowym i dlatego w przypadku niepowodzeń rokowań koalicyjnych bardzo realny jest scenariusz przedterminowych wyborów i długotrwałego chaosu politycznego nad Renem, co może z kolei doprowadzić do wzrostu znaczenia socjaldemokratów. W tym wypadku możliwe będzie ponowne zaostrzenie kursu Berlina w aspekcie polityki imigracyjnej. W tej kwestii, generalnie rzecz ujmując, p. Rybińska spodziewa się wyciszenia niemieckich ataków na Grupę Wyszehradzką.
Następną prelegentką krakowskiej konferencji była p. Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Przedmiotem jej wystąpienia były wyzwania dla sfery obronności i bezpieczeństwa Niemiec. Na wstępie zaznaczyła, że bardzo wiele w przedmiotowej materii będzie po wyborach zależało od tego, kto obejmie stanowiska ministra finansów oraz szefa dyplomacji, gdyż wymienione dwa resorty stanowią kluczowe centrum decyzyjne w polityce zagranicznej Niemiec. Pani analityk przedstawiła ponadto zagadnienie stosunku po wyborach Niemiec do Rosji, stawiając tezę, że nowe władze niemieckie, za przyczyną zarzucenia koalicji z SPD, będą realizowały bardziej twardy kurs wobec Kremla [2]. Poruszony został także problem kooperacji niemiecko-rosyjskiej po aneksji Krymu. Badaczka stwierdziła, że na skutek tego posunięcia nastąpiło wstrzymanie współpracy wojskowej Niemiec z Rosją, (w Białej Księdze z 2016 r. podkreślono nawet, że Rosja stanowi wyzwanie dla bezpieczeństwa Niemiec). Zaakcentowała, że niemieckie elity polityczne z czasem dostrzegły, że bezwarunkowa polityka ustępstw zachodnich wobec Kremla poniosła jednak porażkę i dlatego zmuszone zostały do zaostrzenia tonu wobec Moskwy. Mówczyni odniosła się także bezpośrednio do wyzwań obecnych na płaszczyźnie niemieckiej obronności. Komunikując, że Niemcy nie odgrywają dziś zbyt aktywnej roli na Bliskim Wschodzie ani w wymiarze politycznym ani gospodarczym, szczególnie po interwencji w Libii, wobec której Merkel zajęła ambiwalentne stanowisko, rozmówczyni OSW artykułowała, że po aneksji Krymu Niemcy coraz częściej angażują się w międzynarodowe akcje pokojowe, tak jak np. miało to miejsce w czasie interwencji francuskiej w Mali, kraju będącym pod silnym wpływem islamskich ekstremistów z Al.- Kaidy. Kontynuując wątek, wskazała, że Berlin stara się grać na dwóch płaszczyznach – z jednej strony nie zrażać sobie potencjalnych sojuszników poza granicami Niemiec, nie ingerując w ich bezpośrednie sprawy, ale z drugiej nawiązując szeroką współpracę Bundeshwery z innymi krajami. Zwolenniczką takiego wariantu była szczególnie Urshula Von Leyen, szefowa niemieckiego resortu obrony. Jednakże – jak podkreśliła p. Gostkowska – dopiero obecnie mamy do czynienia z pewnym przewartościowaniem niemieckiej polityki obronnej ze względu na żądania stawiane przez prezydenta Trumpa odnośnie zwiększenia wydatków obronnych przez państwa członków NATO do poziomu 2% PKB. Takie domaganie się może jednak stanowić problem dla chadeckich koalicjantów – szczególnie FDP i Zielonych, reprezentujących pacyfistyczne poglądy na rozwój armii, mogące skutkować zmniejszeniem się zaangażowania przez rząd niemiecki w partycypacji w sferze międzynarodowego zarządzania kryzysowego. Nie zabrakło w wystąpieniu p. Gostkowskiej również wątku niemiecko-rosyjskich działań pod kątem projektu Nord Stream 2, które sprecyzowała , że niniejsze przedsięwzięcie dla Niemiec ma jednak przede wszystkim charakter biznesowy, aniżeli polityczny – i dlatego mimo oczywistego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, nie należy z kroków podejmowanych przez stronę niemiecką, wyciągać zbyt pochopnych wniosków. W jej przekonaniu, w obliczu spadku znaczenia SPD w polityce niemieckiej, nowa ekipa rządząca w Berlinie, będzie bardziej skłonna do wysłuchania argumentów Polski, krajów skandynawskich i środkowo-europejskich, podnoszących kwestie zagrożenia realizacji tej inwestycji dla bezpieczeństwa energetycznego całej UE.
Po wystąpieniach obu prelegentek rozgorzała dyskusja, podczas której rozstrzygano kwestie m.in. finansowania Alternatywy dla Niemiec przez podmioty zewnętrzne – szczególnie Kreml – oraz roli Niemiec w konflikcie syryjskim i szerzej na obszarze Bliskiego Wschodu. W dyskursie poruszono także niezwykle istotny problem wyrazistego stopnia poparcia wyborców dla AfD we wschodnich landach Niemiec. Nie ulega wątpliwości, że poparcie to wiąże się przede wszystkim z traktowaniem przez Berlin terenów byłej NRD jako obszaru znacznie mniej upodmiotowionego w porównaniu z zachodnią częścią Niemiec. Nie jest tajemnicą, że mimo wieloletnich i wielomiliardowych dotacji dla tych obszarów, bezrobocie na terenach byłej NRD nadal znacznie przewyższa to z części zachodniej (stosunek 9% do 5,6%) [3]. Nie można także zapominać o fakcie niechęci społeczeństwa wschodnio-niemieckiego wobec imigrantów ekonomicznych. Kolejnym z poruszonych wątków była kwestia stosunku niemieckich mediów do AfD. Referujące panie wskazywały, że mimo kontrowersyjnej retoryki AfD m.in. gloryfikowanie działań żołnierzy Wermachtu oraz akceptacja rosyjskich działań na Krymie, pojawienie się tej partii w Bundestagu może przyczynić się do przełamania w nich swoistego tabu w aspekcie polityki imigranckiej. Z tego też tytułu taka obecność Alternatywy może stanowić asumpt wzrostu świadomości Niemców co do zagrożenia terroryzmem islamskim i przyczynić się do zmiany dyskursu medialnego nad Renem, a „podziemie medialne”- czyli media spoza głównego nurtu niemieckiej debaty publicznej – będą jawnie z nią sympatyzowały. Dlatego należy dokładnie śledzić politykę prowadzoną przez niniejsze ugrupowanie.
Drugi panel dotyczący skutków zewnętrznych rozpoczęło wystąpienie analityka stosunków międzynarodowych, Jarosława Guzego, w którym zwrócił uwagę na niezmiernie interesujące zagadnienia, dotyczące rzeczywistych przyczyn dążenia Niemców przyjęcia do UE krajów z Europy Wschodniej, w tym Polski, wymieniając m.in. chęć pozyskania nowych rynków zbytu. Politolog pokusił się także o wyrazistą tezę, że obecne pokolenie niemieckich polityków jest pozbawione wielu zasad etycznych – w odróżnieniu do byłego kanclerza RFN, Helmuta Kohla. Mówca odniósł się także do obecnych relacji niemiecko – amerykańskich, które określił jako napięte. Próbował dowieść, że jednym z ważniejszych aspektów współczesnej polityki niemieckiej jest strefa euro, która co prawda wychodzi z kryzysu, ale nie osiągnęła najważniejszych celów stricte gospodarczych, polegających na osłabieniu pozycji dolara jako głównej waluty świata. Dlatego analityk stwierdził, że „Stany Zjednoczone nie są dla Niemiec partnerem, lecz rywalem”. Kolejna mówczyni – Urszula Griebienow, I sekretarz w Departamencie Polityki Europejskiej MSZ, stwierdziła, że z żadnym krajem zachodnim nie mamy tak rozwiniętych kontaktów, jak właśnie z Niemcami. Jednocześnie jesteśmy krajem najbardziej atrakcyjnym dla inwestorów niemieckich. Coraz więcej też polskich firm inwestuje w Niemczech. Dlatego istnieje szerokie pole współpracy na wielu płaszczyznach między oboma krajami. Natomiast kwestie potencjalnych niemieckich reparacji wojennych dla Polski będą „w najbliższym czasie” analizowane pod kątem konstrukcji odpowiednich projektów roszczeń z zamiarem przekazania ich drogą dyplomatyczną stronie niemieckiej.
Następnym prelegentem był pracownik naukowy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) prof. Sebastian Płóciennik, który opisał prawdopodobne scenariusze na przyszłość co do dalszej integracji europejskiej oraz strefy euro. Akcentując, że kooperacja walutowa UE znajduje się w stanie permanentnego kryzysu, analityk sugerował, że rozwiązaniem na przetrwanie euro jest szeroko pojęta konsolidacja fiskalna. Wskazał jednakże, że napotyka ona na zasadnicze trudności ze względu na fundamentalną różnicę postaw niemiecko-francuskich, zakorzenionych jeszcze na początku zimnej wojny. W jego przekonaniu, na przeszkodzie wyżej wymienionej integracji stoją odwołania niemieckie do korzeni ordoliberalizmu [4], wypracowane w czasach bezpośrednio powojennych. Francuzi zaś, pomimo kolejnych zmian ekip rządzących, w polityce gospodarczej reprezentują myślenie socjalistyczne, oparte na wsparciu przez elity rządzące najbiedniejszych warstw społecznych. Owe fundamentalne różnice – jak wskazał mówca – utrudniają wzajemną współpracę dwóch największych krajów UE w zakresie polityki strefy euro. W swoim wystąpieniu przemawiający dotknął także kwestii ostatnich wydarzeń, odnosząc się do afery Volkswagena. Jego zdaniem, sprawa ta wykazała wrażliwość przemysłu samochodowego i szerzej niemieckiej gospodarki na wpływy zewnętrzne, i w dłuższej perspektywie stanowi okazję do zmian struktury gospodarczej państwa niemieckiego i większego uniezależnienia się od nich. Panel zakończyła dyskusja, w czasie której dotknięto zagadnień reparacji wojennych oraz przyszłości stacjonowania wojsk niemieckich w bazie w Rammstein i ewentualnego przeniesienia części oddziałów amerykańskich do Polski. W tej materii p. Guzy stwierdził otwarcie, że w interesie geopolitycznym Polski nie leży przeniesienie tych oddziałów. Został także poruszony wątek wzmacniania flanki wschodniej NATO i niemieckiego sprzeciwu w tej sprawie. Zasugerował, że strona niemiecka nie jest zainteresowana pogłębianiem obecności wojskowej NATO w Europie Wschodniej nie tylko ze względu na obawy przed Rosją, ale przede wszystkim z chęci utrzymania z przyczyn ekonomicznych baz na swoim terytorium. Zakończył swoją wypowiedź stwierdzeniem, że w najbliższej perspektywie czasowej nie należy spodziewać się w tej materii, żadnych zmian.
Reasumując, należy podkreślić, że przedmiotowa konferencja o Niemczech po ostatnich wyborach parlamentarnych, umożliwiła poznanie interdyscyplinarnych punktów widzenia na kwestie przyszłości Niemiec po wrześniowym głosowaniu. Spotkanie było próbą swoistego zdefiniowana roli Berlina w UE jako głównego gracza w aspekcie polityki wewnętrznej izagranicznej Wspólnoty. Ogromną zaletą przedsięwzięcia było uczestnictwo w nim osób z różnych analityczno-decyzyjnych ośrodków – zarówno z Ośrodka Studiów Wschodnich czy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, publicystów czy przedstawicieli MSZ. Taka różnorodność gwarantowała jakościową dyskusję w obszarze omawianej tematyki. W mniejszym stopniu zaakcentowane zostało stanowisko Niemiec wobec konfliktu koreańskiego i dążeń kanclerz Merkel do stworzenia warunków negocjacji z Kim Dzong Unem. Całościowo należy bez wątpienia uznać obrady konferencji zorganizowanej przez Ośrodek Myśli Politycznej oraz Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Krakowie, za niezwykle udane i wyrazić nadzieję, że w przyszłości podobnego rodzaju spotkania konferencyjne o problematyce politycznej lub społeczno – gospodarczej naszego zachodniego sąsiada, będą realizowane.
Paweł Bielicki
Przypisy:
[1] Agenda 2010 – program reform społecznych i rynku pracy w Niemczech, ogłoszony przez Schroedera w 2003 r. Zakładał on większą niż do tej za czasów rządów Helmuta Kohla elastyczność gospodarki, porzucenie idei państwa opiekuńczego poprzez cięcia wydatków socjalnych, wydłużenie wieku emerytalnego i przeznaczanie mniejszej kwoty pieniędzy dla ludzi, nie mogących znaleźć pracy od wielu lat. Do dnia dzisiejszego w Niemczech trwają spory co do słuszności tej reformy, lecz wydaje się uzasadnione stwierdzenie o jej słuszności ze względu na starzenie się społeczeństwa oraz niż demograficzny. Szerzej na ten temat pisała Magdalena Faracik, zob. M. Faracik, Agenda 2010. Pobożne życzenie Schroedera czy realne szanse na uzdrowienie kraju?, http://www.psz.pl/168 archiwum/agenda-2010-pobozne-zyczenie-schroedera-czy-realne-szanse-na-uzdrowienie-kraju, dostęp- 08.10.2017.
[2] Argument analityczki należy poddać w wątpliwość, gdyż szef FDP, potencjalnego koalicjanta chadeków, stwierdził, że aneksję Krymu należy uznać jako „trwałe prowizorium”; zob. Szef niemieckiej FDP: Traktujmy aneksję Krymu jak trwałe prowizorium, http://forsal.pl/artykuly/1062648,szef-niemieckiej-fdp-traktujmy-aneksje-krymu-jak-trwale-prowizorium.html, dostęp- 05.10.2017.
[3] C. Matthews, Poor Germany: Why the east will never catch up to the west, http://fortune.com/2014/11/09/germany-east-west-economy/, dostęp- 07.06.2017.
[4] Ordoliberalizm – zachodnioniemiecka ideologia gospodarcza, obecna od początku istnienia Republiki Federalnej Niemiec. Do teoretyków tej koncepcji należy zaliczyć Franza Böhma, Alexandra Rostowa, Wilhelma Röpke oraz Waltera Euckena. W mojej opinii decydującą rolę w jej wdrożeniu odegrał Ludwig Erhard, minister gospodarki i przyszły kanclerz RFN, dzięki któremu od lat 50. XX wieku RFN zanotowało wzrost gospodarczy, umożliwiający szybką odbudowę kraju ze zniszczeń wojennych.